wtorek, 8 listopada 2011

Weee

Jestem jakoś taka bardziej szczęśliwa! Mimo tego, że znowu jestem trochę chora to wszystko układa mi się dobrze. Moi nowi przyjaciele są coraz lepsi. Oczywiście nie zapeszając. Dzisiaj odwiedzili mnie i przynieśli mi naleśniki *3* oraz kupili kaszki i zupki chińskie. Było mi bardzo miło. Potem odwiedził mnie mój Taetsuya, myślałam, że umrę ze śmiechu. Umówiliśmy się na chlanie z Azjatami... Ehhh moje życie to jakaś dziwna groteska. Wgl jakoś cholernie trudno mi ogarnąć, wszystko leci tak szybko nie nadążam. Szkoła-dom, dom-szkoła i zapierdalaing. Uhg, ale poza tym jest dobrze, a no i jeszcze marudzenie na moje rysowanie.
Lol wpadły mi do pokoju dziewczyny z innego pokoju prosząc by mogły u nas obejrzeć "przepis na życie" LOL

niedziela, 18 września 2011

Triste

Jestem jakaś smutna... Chciałabym być kimś innym. Znaczy być inna, odważna, kontrowersyjna, a jestem jakimś szarym przydupasem. Słucham zamulaczy i nieudolnie staram się coś narysować. Mama dzisiaj mnie wypytywała o Fabiana, o jego lekarkę o relacje z rodzicami. Życie z transem nie jest łatwe. Trudno mi o tym mówić i tłumaczyć go przed mamą, nie mam jej za złe co to to nie, ona po prostu jest ciekawa, ale ja boję się, że powiem jej coś co się nie spodoba. Jestem jakaś nadwrażliwa.
Oglądałam sobie (O nie leci "True Friend" wiem, że to śpiewa sajruska, ale akurat to mi się podoba. Ta piosenka bardzo rani... Źle się kojarzy) dzisiaj stroje gothic lolit na ebayu... Boże jakie te ubrania są śliczne, co ja bym dała by móc tak wyglądać, chodzić po mieście. Jestem zwykłym tchórzem, boję się nawet mieć własne zdanie i dlatego wypisuję to tutaj. Jestem jakaś nienormalna. Znowu dopada mnie deprecha. Muszę znowu zacząć brać leki, które i tak nic nie dawały. Czuję się zagubiona i nie chcę jechać do Łodzi. Chcę zostać w domu i nigdzie nie wychodzić. Niby wiem, że jadę dopiero we wtorek niemniej jednak.

Narysowałam płaczącą Kivę. Kiva to ja i moja Anima zarazem. Zazwyczaj ludzie mówią na to fursona, ale Anima, z łacińskiego dusza, bardziej mi się podoba. To takie bardziej oddające stan rzeczy. Ona płacze, bo nie potrafi wybrać co jest dobre, a co złe. Los postawił ją w cholernie złej sytuacji. Z jednej strony najbliżsi jej ludzie zostawili ją na pastę losu, lecz ich cele wobec świata były dobre, a z drugiej jej wrogowie zaopiekowali się nią i dali ciepło, lecz ich idee dalej były złe.
Mniej więcej tak się czuję, rozdarta. Chciałabym zniknąć... Żyć w magicznym świecie gdzie magia istnieje.. Jestem typową sentymentalistką.

Zaraz będę musiała iść spać i usnę z przekonaniem, że jestem do niczego. Chciałabym poznać taką osobę, która zmieniłaby moje życie na lepsze. Naprostowała mnie nadała mi pewności siebie. Taką charyzmatyczną, która wzięłaby mnie pod swoje skrzydła. Chcę zerwać z przeszłością być nowa. Ale ciągnę masło maślane.

Idę dalej rysować Kivę... Dobranoc.

środa, 14 września 2011

Putain!!!

Cały świat się dziś na mnie uwziął... Mam dużo pracy wszyscy się mnie czepiają... O putain*... Mam najzwyczajniej w świecie dość.. Skończyłam pierwszą pracę od trzech tygodni i jestem zdruzgotana. Wyszła koszmarnie... Pocieszam się tym, że photoshop zaczął mi działać. A oto i praca:
 "La Solitude"
Smutek mallahiusa w najwyższej postaci. Czuję się dokładnie tak jak on. Chcę do domu...